poniedziałek, 19 października 2009

Wszędobylskie, włochate cipy...

Zacznijmy od przedstawienia sytuacji. Nastąpił powrót włosów łonowych na salony jakimi nie wątpliwie są stronnice włoskiego Vogue'a. Stały się one wszedobylskie, niemniej jednak awangardowe. Zastanawia mnie tylko ich fenomen. To tak jak z tgz. rurkami, często nie wiem czy ktoś w dzwonach lub szwedach już wyrósł z rurek czy jeszcze do nich nie dorósł... Nie zdołam policzyć ile sezonów goszczą owe rurki w sercach fashionistów i populacji pop, zapewne ładnych parę lat. I w związku z tym pada tu moje pytanie jak to z tymi włosami właściwie jest? W mojej mentalności ich pojawienie się od razu związane było z potrzebą ich usunięcia. Takie treści gdzieś mi nieświadomie przemycono. Nigdy nie szłam na kompromisy, goliłam wszystko żadnych pasków ani wzorów. W filmie "Marzyciele" Bernardo Bertolucciego , który to uważam za absolutnie genialny pojawia się wątek, który sugeruje że w '69 roku we Francji nie w głowie było im golenie a nawet uważane było za chęć ucieczki przed dorosłości.
Kiedy jednak zobaczyłam w lipcowym, włoskim Vogue sesję "Women of a Singular BEAUTY" z K.McMenamy , w której to ujawnia swój "paseczek" doznałam szoku i uznałam za nowe odkrycie
tego co stare i pierwotne.
Zdaje się (bo nie mogę doszukać się daty) , że tego samego miesiąca paseczek stał się czymś kultowym dla niszowej gazety A4. Sesja THE DAY AFTER swoją drogą bardzo seksowa, działająca na zmysły, ukazuje na jednej z fotografii schowany paseczek pod koronkowymi majtkami.

To na prawdę dało mi do myślenia... Czy powinnam też sobie taki sprawić? Próbowałam, niedługo wytrzymałam może to nawyk a może kwestia czego innego.
I mogłabym powiedzieć, że dziś kiedy sesje staja się bardziej ubrane z racji pory roku i mogłabym całkowicie o tym dylemacie zapomnieć przypomniała go "Arvida". Uważam ją za bardzo zdolna i choć to tylko przypuszczenia, umysłowo atrakcyjną dziewczynę. Szanuje ją za to co widzę na jej blogu, za to jaki obraz siebie przedstawia. I zaglądam dzisiaj i - "No. I don't shave"

(http://arvidabystrom.blogspot.com/2009/10/no-i-dont-shave.html)
i znów pojawił się problem. Czy to jest moda? Sposób myślenia, poglądy? Czy jakaś tajemnicza dla mnie staroświeckość?
Tak to półki co pozostanie zagadką..

0 komentarze:

Prześlij komentarz