Przychodzi czas kiedy już nic i nikt.
Mój świat małych możliwości i ta cholerna nuda! To miasto mnie wykończy.
Czuje jak coraz bardziej wciąga mnie to gówno. I tylko nie głaszczcie mnie, moje dzieci popu słowami ''to nic, to minie''. Wszyscy popierdoleńcy, którzy myślą, że znają receptę. Nie rozumieją, że ja mam potrzeby, pytają czemu czytam książkę albo skąd wiem kto to Weiss.
I przychodzi taki czas kiedy na dokładkę pani katechetka komentuje to czy tamto z tym paskudnym grymasem. Uważa, że jesteśmy niedoskonali i cały czas to nam wypomina.
W imię boga? Ciekawi mnie czy jest tak samo przekonana o swojej marności...
Nie ma znaczenia już nic, bo dla mnie nie ma ludzi, nie ma muzyki, nie ma sztuki, fascynacji,
masturbacji-umarłam...
Mój świat małych możliwości i ta cholerna nuda! To miasto mnie wykończy.
Czuje jak coraz bardziej wciąga mnie to gówno. I tylko nie głaszczcie mnie, moje dzieci popu słowami ''to nic, to minie''. Wszyscy popierdoleńcy, którzy myślą, że znają receptę. Nie rozumieją, że ja mam potrzeby, pytają czemu czytam książkę albo skąd wiem kto to Weiss.
I przychodzi taki czas kiedy na dokładkę pani katechetka komentuje to czy tamto z tym paskudnym grymasem. Uważa, że jesteśmy niedoskonali i cały czas to nam wypomina.
W imię boga? Ciekawi mnie czy jest tak samo przekonana o swojej marności...
Nie ma znaczenia już nic, bo dla mnie nie ma ludzi, nie ma muzyki, nie ma sztuki, fascynacji,
masturbacji-umarłam...